Przeczytałam wczoraj informację o nowej knajpce w Katowicach – z super jedzeniem, z super pomysłem, ale też w komentarzach przeczytałam, że w tym miejscu już wcześniej splajtowało kilka knajpek. Złe feng shui czy pamięć ścian sprawiły, że biznesy nie rozwijały się, tak jak powinny w tym miejscu.
Pamięć ścian to określenie tego, co działo się w przestrzeni do tej pory. To historie ludzi, którzy żyli pracowali w danym miejscu, a ich emocje dobre czy złe, pozostały. Spytacie czy to możliwe? Wszystko jest możliwe.
Czy sama tego doświadczyłam?
Wielokrotnie! Bo wielokrotnie się przeprowadzałam. I wiecie, co? Zawsze lepiej warto przeprowadzić się w to miejsce, gdzie ludzie byli szczęśliwi, dobrze zarabiali, kochali się, bo tam mamy dobrą energię – energia tam była i jest.
Zobacz, jaką pamięć ścian mają stare kościoły a jaką szpitale, czy więzienia. Jest coś dziwnego w energii, która pozostaje w tych miejscach. To energia ludzi, którzy byli tu wcześniej i pozostawili swoje emocje.
Nie rekomenduję przeprowadzek do domu, gdzie kogoś zabito, ktoś popełnił samobójstwo, zbankrutował, lub ciężko chorował. Nie rekomenduję też domów z długami, mieszkań, gdzie gołym okiem widać, że ludziom się nie wiedzie. Z mojego doświadczenia homestagera wiem, że takie domy sprzedają się w bardzo obniżonych cenach, lokale wynajmują się na pniu…, bo ludzie wiedzą i nie biorą. Nie chcą powtórzyć historii. Sama szukam domów dla moich klientów i wiele z nich ma fatalną pamięć ścian. Mimo absolutnie atrakcyjnego wyglądu domu coś jeszcze wisi w powietrzu i koniecznie trzeba to sprawdzić.
Czy można coś z tym zrobić?
Każda porażka w przestrzeni to dla mnie konsultanta feng shui znak, żeby ruszyć do pracy i sprawdzić, dlaczego w tym miejscu ludziom się nie udało. Jeśli da się znaleźć błędy przestrzeni i je skorygować, mamy szansę na nową historię w tym miejscu. Jeśli nie, wówczas naprawdę warto zastanowić się czy kupować. Podobnie rzecz ma się przy przeprowadzce biznesu, sklepu, otwieraniu nowych biznesów w nowych miejscach.
Oczyszczanie przestrzeni
Z tym terminem zetknęłam się bardzo dawno temu. I powiem wam, że u mnie i moich klientek zawsze działa. Na czym polega? Najprościej rzecz ujmując – na podniesieniu wibracji energii. Pisałam o tym tutaj. Mistrzynią w tym zakresie jest Karen Kingston. Jeśli pogrzebiecie na jej stronach znajdziecie wiele opinii jej klientów o oczyszczaniu przestrzeni. Dodatkowo świetnie oczyszczają też przestrzeń zapalone świece, podobno też sól i szałwia, choć tutaj nie eksperymentowałam.
Na poziomie podstawowym podnoszącym poziom wibracji energii w domu znajduje się odkurzenie, mycie podłóg, porządkowanie rzeczy, przestawianie mebli, otwieranie okien. Zobacz jak zmienia się aura i samopoczucie domowników domu po tych prostych czynnościach.
Czy to mi pomogło?
Tak. Gdy wprowadziłam się do nowego domu, przy braku pracy, przy stagnacji w jakimś obszarze w życiu, kiedy utknęłam z jakąś sprawą, ale po całkowitym uporządkowaniu miejsca.
A wracając do knajpki życzę jej, by swoją energią zmieniła, to, co dotychczas działo się w tej przestrzeni. I mam nadzieję, że niekorzystne feng shui miejsca można zmienić – trzymam kciuki i będę się przyglądać.