I jak się tu nie znaczy zdenerwować! Dostaję maila od potencjalnej klientki czy pomogę jej, jako ekspert feng shui, bo renomowany konsultant, u którego zamówiła ekspertyzę domu jest dla niej trudno dostępny i jak mówi: wykonał już swoją pracę. Odpisuję: Oczywiście: proszę podesłać to, co Pani już ma i zobaczymy na tej podstawie, co możemy zrobić.
Liczę, że dostanę jakieś 30-40 stron do przejrzenia. Klientka zrozpaczona bo dostała informację, że w domu nigdy nie będzie dobrze i że dom nie dla niej – tak mówi rzekomy ekspert feng shui.
Dostaję ekspertyzę: pierwsza strona zapisana w żołnierskim porządku, druga zabazgrana, zamalowana ludzikami na poziomie dziecka z 1 klasy. To wszystko.
To kolejna ekspertyza, którą przyjdzie mi poprawiać po innym ekspercie feng shui.
I tak sobie myślę, jak tak można oszukiwać i dawać produkt takiej jakości ludziom, którzy mają problemy i z nimi zwracają się do konsultanta feng shui – lekarza domu. Jest mi wstyd… jemu chyba niestety nie….
Ale, żeby tak smutno nie kończyć, wrzucam kilka słów dla otuchy…. to słowa ludzi, z którymi współpracowałam…. serce rośnie….