Od pewnego czasu szukam z klientami idealnego dla nich domu. I nic! Pomijając wszelkie aspekty funkcjonalne i techniczne, które powinny być, na co najmniej przyzwoitym poziomie, ciągle brakuje domów z korzystnym feng shui. Zapytacie, jakich?
Takich, w których można się rozwinąć, przyjemnie mieszkać z całą rodziną i generalnie być zadowolonym z życia. Szczęśliwi ludzi nie sprzedają swoich domów – tak mówią. Jakie są powody sprzedaży? Jest ich kilka. Do najpopularniejszych należą: zmiana domu na większy lub mniejszy, przeprowadzka, oraz rozwód. Dlatego też sprawdzamy domy z punku widzenia feng shui, szukamy oprócz samej lokalizacji czegoś więcej, – czyli dobrego feng shui dla całej rodziny.
Zasadniczo domy, które się sprzedają, a w których ludziom się nie powiodło, mają w sobie jakiś błąd. Bardzo często nie widać go gołym okiem, nawet konsultant feng shui, musi się nagrzebać, by z odmętów informacji, odczytów kompasem, ustawień, ścieżek energii, obliczeń, aranżacji, a wreszcie ucieczek i blokad energii – wygrzebać TEN błąd….
Zobaczcie domy, które mają ewidentny błąd przestrzeni na froncie – BLOKADĘ czyli zaburzoną perspektywę rozwoju… Co może zaburzać? Ściana, drzewo, inny dom posadowiony zbyt blisko, wysoki płot, oświetlenie, konstrukcja strefy wejścia,kąt otwieranie drzwi i wiele innych czynników.
Czy to można naprawić? Czasami… tak! lokując w innym miejscu wejście główne, zmieniając charakter wejścia, lub zmieniając formę na posesji. Niestety nie zawsze jest to możliwe. Bywają domy z zachwycającymi wnętrzami w których ludzie są nieszczęśliwi z różnych powodów. Nie mają energii lub mają jej za dużo, a jak wiadomo nadmiar i niedobór szkodzą tak samo. Najważniejsza jest harmonia!
Jeśli można poprawić dom pod kątem lepszego feng shui należy koniecznie to zrobić i monitorować efekty. Jeśli forma lub konstrukcja na to nie pozwala, należy unikać takich domów szerokim łukiem, bo historia lubi się powtarzać🙁 NIESTETY…